POTWÓR
Jedną z najbardziej zadziwiających cech miłości fizycznej jest uczucie intymności, które ta wywołuje pod warunkiem, że towarzyszy jej minimum wzajemnej sympatii.
Michel Houellebecq
W sytuacji intymnej, dwoje ludzi odsłania przed sobą część swego „ja” na co dzień skrywaną, ukrywaną, pod warstwą materiału, pruderii i pozorów. Społeczeństwo narzuca nam ramy w jakich możemy się poruszać – w zamian uzyskujemy poczucie bezpieczeństwa, pewności jutra. W momencie autentycznego zbliżenia z drugą osobą odkrywamy tajemnice o sobie, odkrywamy ją dla samych siebie i „drugiego”.
->+więcej
Różowe obrazki Basi Bańdy nie są seksualną prowokacją, a jeśli – nie do nas skierowana jest owa prowokacja. Malarskie przedstawienia są opowieścia o intymnym życiu dwojga ludzi, fizycznym akcie poznawania się wzajemnie. Autorka opisuje sytułację damsko – męską, widzianą oczami kobiety, kobiety uwikłanej w społeczne stereotypy. Trudno mówić o tej twórczości bez przywołania kategorii feminizmu. A jednak feminizm jest tu li tylko pretekstem do refleksji nad samą sobą – kobietą-kochanką. Różowy – kolor małej dziewczynki, dziecka podległego i uległego wobec wszechmocnej woli rodziców, bezpiecznego, bo obijętego opieką. Posłuszeństwo jest naturalną odpowiedzią wobec miłości rodzicielskiej, jaką jesteśmy otaczani w dzieciństwie. Jako dorośli ludzie tęsknimy za stanem beztroski, powierzenia się komuś, bez dręczącego nas poczucia odpowiedzialności za konsekwencje naszych wolnych decyzji. Emancypacja pozwoliła nam – kobietom podejmować owe wolne decyzje i brać za nie całkowitą odpowiedzialność. Ceną jest brak możliwości oddania się „pod opiekę”, gdyż takiej nie potrzebujemy. Sytuacja egalitaryzmu sprawia, iż każdy z nas – kobieta i mężczyzna – żyje własnym, wolnym życiem, a sytuacje spotkania są niczym deser, odrobina słodyczy, różowego lukru. Tym wydaje się intymnośc dla skandalistki Tracey Emin – osobista bielizna i łóżko asrtystki wystawione na sprzedaż – anonimowe sprzęty przesiaknięte zapachem anonimowego seksu. Obrazki Basi Bańdy niosą dla mnie inne, głębsze znaczenia; jedny i niepowtarzalny dotyk, czułostki – wymyślone dla dwojga, przez dwoje, słowa-erotyzmy na użytek ich własnego języka, rzeczywista relacja między ja-ty, kobietą i mężczyzną. Miłość dwojga pozostaje prawdziwa w ramach ich własnego świata, wystawiona na widok publiczny staje się opowieścią o nas wszystkich: miłości jakiej pragniemy, jaką wspominamy, lub jaką właśnie przeżywamy. W galerii wśród tłumu ludzi, Bańda umożliwiła nam osobiste przeżycie, prawdziwie indywidualny odbiór. Niewielkie rozmiary prac, detale i szczegóły, które ogladać musimy z bardzo bliska wzmagają poczucie intymności odbioru; swoista gra, w jaką wciaga nas autorka – możliwość interakcji – pozwala na podjęcie zabawy przez obircę-widza-uczestnika. Przez chwilę jesteśmy podglądajacymi. jednak nie jest to ten sam rodzaj podglądania, jaki oferuje nam spreparowany telewizyjny show. Tu wkraczamy w realność, realność która nie est nam obca i nie jest idealna, ale jest częścia nas.
tekst: Barbara Głyda
Basia Bańda
ur. 1maja 1980. W latach 1999-2001 studiowała w Instytucie Sztuki i Kultury Plastycznej w Zielonej Górze. Obecnie studiuje malarstwo w ASP w Poznaniu
(2006)
BASIA BAŃDA – MALARSTWO INTYMNE
Kobiety-kochanki w dziejach sztuki ukazywane były przede wszystkim przez mężczyzn i dla mężczyzn. Wyidealizowane zgodnie z męskimi gustami, niczym kobieta-lalka, stanowiły sztuczne odzwierciedlenie życia. Malarstwo olejne ukazywało zatem przedmioty, które niczym sam obraz można nabyć za ustaloną cenę. Relacja widza-właściciela do przedmiotu-obrazu, zmienia się, kiedy autorem przedstawień erotycznych jest sama kochanka; kochanka czasem wyzywająca, czasami uległa, zawsze obecna w spotkaniu kobiety i mężczyzny jako partner w grze – zabawie w seks. Basia Bańda ukazuje świat intymnego zbliżenia, które znamy wszyscy z własnej alkowy – prywatnego i jednorazowego. Tym samym opowieść o osobistym mikrokosmosie staje się przedstawieniem uniwersalnym, mówiącym o nas – oglądających-widzach. W kontakcie z pracami artystki wnikamy w intymny świat, projektując własne erotyczne wspomnienia. Niewielki rozmiar obrazków każe nam pozostać z nimi sam na sam, w zbliżeniu wykluczającym kolektywizm. Ruchome elementy zachęcają do wejścia w interakcję. Wyszywane na szydełku części, haftowane słowa – ręczna robótka kobiecych rąk odsyła nas do rzeczywistości szczególnej – rzeczywistości kobiecej, rzeczywistości kobiety. Różowy kolor, kolor kobiety-dziecka przywołuje na myśl bezpieczeństwo i poddanie opiece jaką zapewniali nam dorośli w dzieciństwie. Niewinna dziewczynka, grzeczna i posłuszna, gotowa wypełnić nakaz rodzica – idealna sztuczna kobieta. Treść poszczególnych obrazków zdaje się jednak przeczyć „różowym skojarzeniom”; ukazanie intymnego świata pary kochanków jest kreacją stworzoną przez kobietę. To kobieta-kochanka opowiada o erotycznym świecie dwojga. Prowokuje partnera i ulega mu. Wymyśla słowa-erotyzmy, oddaje się w cielesnym uniesieniu. Widz jest podglądaczem prywatnego świata dwojga, niczym intruz na obcym terenie, niechciany i niepotrzebny. Zbliżenie dwojga kochanków nie podlega tu idealizacji, jest prawdziwe, rzeczywiste, znane. Miłość fizyczna niesie ze sobą najbardziej realny kontakt z drugim człowiekiem, z innym. Jest spotkaniem dwóch światów – mikrokosmosów, połączenie zaś oznaczać ma pełnie.
Sztuka współczesna często mówiąc o seksie i seksualności operuje niesmaczną prowokacją, skandalem. Seks ukazany jest niczym towar na wszechogarniającym rynku przedmiotów i usług. Pornografia odziera seksualność z intymności, która stanowi o prawdzie zbliżenia, kontaktu między ja i ty. Nic już nas nie jest w stanie zaszokować, więc może czas powrócić do realnych doznań, prawdy spotkania między kobietą i mężczyzną jaką ukazuje Bańa.
Autorka: Barbara Głyda
– krytyk sztuki oraz
wnikliwy obserwator rzeczywistości społeczne
-mniej
wróć do > Archiwum Szarej 2002-2020
wróć do > wystawy 2006
Basia Bańda „Potwór”
wernisaż: 05.04.2006
wystawa: 05.04-26.04.2006